W Senacie mają miejsce kolejne dyskusje. Tym razem na temat o wiele za szybko „przejadanych” pięniędzy z OFE. Jak się okazuje, przewidywany czas na jaki wystarczy niedawno przejętych funduszy oscyluje w granicach dwóch lat. Dlaczego? Na to pytanie bardzo chętnie odpowiadał na debacie budżetowej senator PiS, Grzegorz Bierecki. Podkreślił, że wprost pisze się o tym w strategii zarządznia długiem, która nie jest żadną tajemnicą. Jednakże kontynuował swoją wypowiedź wyraźnie poruszony sytuacją w naszym kraju, łącząc zbyt szybkie wytracanie pieniędzy z OFE bezpośrednio z nią. Senator Bierecki zwrócił uwagę na budżet państwa zaplanowany na bieżący rok. Co ciekawe, jest on zupełnie taki sam jak te z ubiegłych lat.
Rada Polityki Pieniężnej ocenia polską politykę fiskalną jako raczej niezmienną. Jej kształt na 2015 rok bardzo przypomina ten z roku 2014, natomiast on był prawie identyczny z tym z roku 2013. Senator z nieukrywaną ironią zadaje więc pytanie czy według naszych rządzących jest to przejaw braku jakichkolwiek zmian na świecie, do których budżet powinien się dopasować oraz odpowiadać na nie w swoich założeniach.
Poruszona została również wypowiedź ministra finansów,którego to zdaniem „problemem są zbyt niskie wpływy do budżetu”. Senator Bierecki bez ogródek stwierdził, iż jest to wina zmniejszającej się bazy podatkowej czyli, mówiąc wprost, sytuacji, w której podatnicy opuszczają kraj z coraz większym natężeniem. Czy można się z tym nie zgodzić? Niestety prawda tak właśnie wygląda. Firmy przenoszą swoją działalność za granicę, Polacy emigrują i to już nie tylko na zachód, a w kraju nie robi się nic by zachęcić do powrotu.
Na debacie padło też stwierdzenie, że budżet jest możliwy do zrealizowania dzięki przeprowadzeniu operacji z OFE. Niesie to ze sobą ryzyko wynikające z ewentualnego zakwestionowania sposobu, w jaki operacja ta została przeprowadzona. Ostatecznie Trybunał Konstytucyjny wypowie się co do skutków w pojęciu ogólnym. Ocena funkcjonowania OFE była właściwie jednomyślna, więc to nie tu należy doszukiwać się problemu a w charakterze przeprowadzonych działań. Tak czy inaczej, pieniądze wydawane przez państwo to te z środków przejętych z OFE, które wyczerpane zostaną w ciągu najbliższych dwóch lat. Jednakże czemu się dziwić, skoro liczby mówią same za siebie – zadłużenie Polski w 2013 roku wynosiło 838 miliardów, w 2014 roku 759 miliardów, natomiast w 2015 roku ma znów wzrosnąć, osiągając 804 miliardy złotych.
Zadłużenie wzrasta, wpływy do budżetu nie zmieniają się, żeby nie powiedzieć iż właściwie maleją. Brak ofensywnej polityki jako odpowiedź na wyzwania, z którymi zmagać będzie się musiał nasz kraj jest co najmniej niepokojący. Brak pokrzepienia niosą ze sobą również progi podatkowe, zamrożone od kilku dobrych lat oraz słaba konkurencyjność polskiej gospodarki na tle innych, na przykład biorąc pod uwagę państwa członkowskie UE. Tylko 1% patentów w Unii Europejskiej pochodzi z Polski, co z pewnością nie powinno być powodem do dumy. Senator Grzegorz Bierecki złożył poprawki do budżetu „mające na celu zmniejszenie jego dolegliwości”, ale jego wypowiedzi nie powinny pozostać bez echa. Jak długo Polska i jej gospodarka mają zamiar tkwić w tym błędnym kole? Znikające w mgnieniu oka pieniądze z OFE to tylko czubek góry lodowej.
Wypowiedzi senatora Biereckiego są jak najbardziej na miejscu biorąc pod uwagę stopień emigracji Polaków za granicę. Sytuacja w naszym kraju pogarsza się, a fakt przejedzenia funduszy z OFE w tak krótkim czasie jest niemal skandaliczny. Budżet państwa odbiega całkowicie od potrzeb, do których powinien się odnosić, na pierwszym miejscu stawiając tylko zmniejszanie zadłużenia. Rządzący powinni wyciągnąć wnioski z ostatnich kilku lat zamiast powielać te same rozwiązania.
Polska już dawno po cichu jest rozwalana. Widać to nawet po emerytach i rencistach, którym nie starcza na jedzenie i szukają pożywienia w koszu. Do 2016 ma być najgorzej a później zobaczymy
Polska już od dawna jest po cichu rozwalana. Widać to po emerytach i rencistach szukających pożywienia w śmietnikach, a będzie jeszcze gorzej bo 15 i 16 rok będą najgorsze, niestety.