Czas na drugą część notki na temat zabudowy w miastach. Wpis gdzie podejmuję temat różnicy gęstości zabudowy osiedli z epoki PRL a nowych bloków od dewelopera możecie zobaczyć TUTAJ, na moim starym koncie blogspotowym. W dużym skrócie: gęstość zabudowy z epoki Gierka jest na ogół bardziej „przyjazna” mieszkańcom… przynajmniej na osiedlach gdzie mieszkałem…
Zapraszam na mój komentarz MP3 do tematu, ale najpierw kilka zdjęć, jak to, o czym mówię w nagraniu, wygląda u mnie.
Widok na jedną stronę:
Do najbliższego budynku… min 100m
Widok w drugą stronę… i jeszcze „barykada” od sąsiada obok… sąsiedzi są akurat bardzo sympatyczni, ale ja lubię prywatność…
Moi Drodzy, ja też mieszkałem w metropolii w zabetonowanej deweloperce i wiem jak to jest zaglądać do salonu, czy kuchni sąsiadowi. Powiedzcie szczerze, czy mój dylemat pt. PRL czy deweloperka nie jest słuszny?
No tak, czas na podanie linku do MP3:
Bezpośrednio: http://oszczedzanie.info.pl/wp-content/uploads/2017/05/blokowisko.mp3
Polecam też jeszcze wcześniejszy wpis:
aha, mamy jedną lukę w zdjęciach – z budynkiem uż. publicznej na zdjęciu 2 stykam się w rozsądnej odległości ścianą szczytową, bez okien, element prywatności jest tu 100% zachowany
Bloki post PRL mimo swoich wad mają też zalety. Ja tak obserwuję rozwój budownictwa choćby w Lesznie to powiem szczerze , że żadna deweloperka nie jest atrakcyjna w dodatku kosmiczne ceny. Większe mieszkanie w płycie po gruntownym remoncie może nie być takie złe. Płytowe osiedla miały tą zaletę , że umożliwiały funkcjonowanie bez samochodu , wszędzie blisko, do szkoły, przedszkola, przychodni lekarskiej. Ale mimo wszystko z mojego punktu widzenia , to tylko mój punkt osoby co wychowała się na przedmieściach ja jednak wolałbym dom nawet poza miastem. Jakieś dojazdy rzędu 10 km dałoby się zdzierżyć ,
Z drugiej strony jak widzę w jakim zagęszczeniu buduje się nowe domy już poza miastami to niewiele się to różni od zabudowy szeregowej , nieraz widzę budynki poza miastem dosłownie okno w okno a niby zabudowa jednorodzinna. Do tego kwestie dojazdowe do niektórych nieruchomości dojazd to jest ser Szwajcarski, Błoto, kurz , dojazd np. 1 km szutrową katastrofalną drogą. Jak się nie ma suva będą koszty ciągłych remontów zawieszeń
a myślisz, że większość delikatnych, nowoczesnych SUVów to tak naprawdę wytrzyma takie dziurawe drogi?
no i przypuszczam, że takie „super oferty” za miastem wybierają mieszczuchy z bloków
pojedzie się latem, kiedy jest pięknie i sucho na oglądanie działki, ponieważ taki nie miał doświadczenia wcześniej, nie ogarnia kwestii dojazdu, sklepu, infrastruktury… co z tego, że będzie okno-w-okno, ważne, że tanio…
tak, źle zaprojektowane zagęszczenie domków jednorodzinnych na podmiejskiej wsi będzie gorsze niż szereg, w tym, jak rozmawialiśmy, będzie przynajmniej taniej grzać
Myślę , że obecne Suvy też się specjalnie nie sprawdzą zwłaszcza na kołach z oponami o niskim profilu ale mimo wszystko SUV powinien być troszkę wytrzymalszy od osobówki . Dacia Duster powinna dać radę przy takiej eksploatacji wysoki prześwit, prosta konstrukcja, wysoki profil opon. Toyota Hilux ale to już nie jest SUW tylko w zasadzie terenówka Hilux jest zbudowany na konstrukcji ramowej i ma klasyczny napęd na 4 to już nie SUW. Ja sobie zwiedzam często na rowerze okoliczne podmiejskie wsie -sypialnie. I w większości przypadków jest katastrofa jeżeli chodzi o dojazd w miejscowości Wilkowice ludzie wybudowali się niemal w polu pod lasem ok 1,5 km od najbliższej zresztą też w katastrofalnym stanie drogi asfaltowej. Żadne współczesne zawieszenie auta osobowego nie wytrzyma takiej eksploatacji będą wieczne remonty zawieszeń. Potencjalnie dobre auto na coś takiego to renault kangoo ma proste zawieszenie oparte na resorze piórowym na osi tylnej – rozwiązanie jak z poloneza tylko nieco usztywnione.
albo kupić Poloneza 😉
Poldon był zaprojektowany na gorszej jakości drogi więc na pewno byłby wytrzymalszy jak współczesne nowe auto . Tylko niska żywotność silnika i problemy z korozją zniechęcają do zakupu poldona, do tego problemy z elektryką wiecznie przepalające się regulatory napięcia. Gdyby tylko poldon byl nieco poprawiony to byłoby idealne auto na takie przedmieścia
Ale przyszły rządy PO-PISu (tak tak, oni byli długo w jednej zgodnej koalicji o nazwie AWS) i rozpirzyli nam fabrykę poldka
Nie zawsze jest tak źle ale często zastanawiam się co kieruje ludźmi budującymi się w tak skrajnie niekorzystnych warunkach dojazdowych , zapewnie niska cena działki . Ale późniejsze dojazdy, i remonty samochodów również drenują kieszeń no wiesz za wszystkim trzeba jechać ja mam namiastkę takiej sytuacji najbliższy sklep spożywczy jest oddalony o 1,5 km od mojego miejsca zamieszkania ale moje miejsce jest i tak super komfortowe biorąc pod uwagę takie Wilkowice pod lasem, minusem jest hałas droga jest bardzo ruchliwa i niestety słychać mocno auta mimo betonowego płotu i nasadzonych tuj .
mimo wszystko na pewno nie masz problemu z tym. że np. nie odśnieżą drogi
Raczej odśnieżają lepiej lub gorzej ale jednak droga jest odśnieżana. A teraz wyobraź sobie zimę taką ultra śnieżną jak była chyba 6 lat temu i miejsce zamieszkania gdzieś pod lasem 1,5 km od najbliższej i tak beznadziejnej drogi asfaltowej. Po deszczach masz coś w rodzaju bagna, a latem tumany kurzu . Znam przypadek osoby co woziła buty gumowe w aucie i po powrocie do domu trzeba było zakładać gumiaki żeby dostać się do swojego domu po wyjściu z auta. A zabudowa mimo ,iż jednorodzinna to prawie jak szereg ,takie zagęszczenie. Więc ten szereg może nie jest aż taki zły . Ale kwestie sąsiadów to już jest loteria.