Do napisania dzisiejszego wpisu skłoniła mnie reklama środka na wytępienie mniszka lekarskiego z trawnika. Cóż za nonsens? Zamiast tępić tę cenną roślinę, powinno się raczej zadbać, by w ogrodzie było jej więcej…. i to nie jest żart.
Po co w ogóle wydawać pieniądze na chemię zwalczającą „mlecze”? Czy odrobina bio-różnorodności w ogrodzie nie jest czymś dobrym? Mniszek naprawdę nie jest „chwastem” 😉
Mniszek nie na darmo ma człon nazwy „lekarski”. To nie jest blog o medycynie naturalnej, więc pominę tutaj ogromne właściwości zdrowotne tej rośliny, a skupię się bardziej na praktycznym wykorzystaniu.
1. Z kwiatów mniszka możesz przygotować pyszny, miodowy napój, syrop do sporządzania napoju w przyszłości, „sztuczny” miód albo nawet pyszne wino. Zbierz kwiaty, rozłóż na gazecie w domu przynajmniej przez kilka godzin (z kwiatów wyjdą ew. owady). Następnie umyj kwiaty pod bieżącą wodą i na przykład zrób wywar, tak jak na zdjęciu tytułowym – poniżej efekt.
2. Z bardzo młodych liści mniszka możesz przyrządzać sałatkę, lub dodatek do sałatek, jest to składnik niemal identyczny jak włoska rukola (tyle, że masz go pod ręką i za darmo). Uważaj, stare liście mają za dużo goryczki.
3. Korzenie mniszka – tak… chwyć kłąb mniszka i starannie wyrwij – po oczyszczeniu mogą być wykorzystane dokładnie tak samo jak chiński żeń-szeń. Możesz samodzielnie przyrządzić z niego suplement na siłownię, ale także szereg innych specyfików (poszukaj w internecie). Wreszcie korzenie mniszka możesz obrać, ugotować i dodać do sałatki lub innych potraw.
Wielu moich znajomych ćwiczy, np. na siłowni, wielu z nich bierze ziołowe środki na poprawę osiągów (np. na bazie tribulusa i żeń-szenia) co daje konkretne wydatki w „sportowym” budżecie. Dlaczego np. zamiast kupować chiński korzeń żeń-szenia z „aledrogo”, nie pokusić się spróbować naszego, polskiego zioła?
OK, wystarczy na dziś sposobów na wykorzystanie mniszka lekarskiego – jeśli masz jakieś swoje – dopisz w komentarzach. Dzisiejszym wpisem chciałem pokazać nie tylko całkowity bezsens wydatku, do którego skłania nas telewizja, prasa, reklama, itp., ale także sposób na wykorzystanie cennej, a jednocześnie ławo dostępnej rośliny.
Zachęcam do zbiorów i pozdrawiam!
Remigiusz
Reklama tv nie od dziś kreuje nieistniejące wcześniej potrzeby
U mnie robi się z kwiatów, wody i cukru tzw. „mleczyk”; słodko-gorzkawy syrop dodawany do herbaty zamiast cytryny.
O, bardzo ciekawe info 🙂 Dzięki wielkie 😀
Remigiusz, kwiatów nie rozkłada się na gazecie, bo gazety śmierdzą gazetami, najlepiej na płótnie. Kwiatów też się nie myje, bo szkoda pyłku kwiatowego. A żeby dostać mniszkowy korzeń, to trzeba go wyciąć nożem, bo łapanie za kłąb to słaby pomysł – w ręce zostaną Ci tylko liście – korzeń siedzi bardzo mocno. (****)
Jesteś na moim blogu – to mnie szanuj jako gospodarza. Chamskie dogryzanie nie zwiększa wagi twojej odpowiedzi. Cenzuruję wypowiedź.
Nie każdy uważa pyłek za cenny, a korzeń wychodzi w zależności od rodzaju podłoża.
Suszenie kwiatów na gazecie, a „przetrzymanie” chwilę, by wyszły owady, to dwie różne sprawy.