W dzisiejszym nagraniu opiszę wczorajszą przygodę podczas przejazdu przez miasto, a konkretnie zachowanie pewnego „rajdowca”, który chciał się ze mną ścigać oraz finalny wynik tego rajdu.
Kilka przemyśleń na temat szybkiego przejazdu przez miasto oraz optymalnej prędkości przejazdu na trasie np. na odcinku Lubin-Leszno.
Czy warto się ścigać? Czy warto wkręcać zarówno silnik, jak i swoje emocje na wysokie obroty?
Zapraszam do wysłuchania:
Plik bezpośrednio: http://oszczedzanie.info.pl/wp-content/uploads/2016/09/niedzielnyrajd.mp3
Nie zawsze tak jest. Zależy od tego co mówisz czyli od świateł. Był moment, że w Warszawie na Puławskiej zielona fala była przy ~110km/h! Sprawdzałem cały przedział prędkości, od 40km/h zaczynając (bo od tylu mi tempomat łapie) i nie szło nic złapać poniżej wspomnianych 110km/h…
Druga też sprawa, że sprawdzałem i czasami taki rajd się opłaca czasowo. Niestety jest przy tym dużo różnych czynników wpływających na czas przejazdu.
nie opłaca się u mnie, w mieście, które mimo niskiej liczby mieszkańców rozciąga się na parę dobrych km, nie opłaca się mimo systemu obwodnic, dróg przelotowych 70km/h
za dużo wyjazdów, rozjazdów, świateł, niebezpiecznych skrzyżowań, przejść dla pieszych, czy mało intuicyjnych udziwnionych rond
są miejsca, gdzie wypadki zdarzają się codziennie, najczęściej wśród ludzi na obcych blachach, którzy nie ogarniają jazdy u nas
do tego panowie tajniacy mają na stanie ze 2 tajne radiowozy, które śmigają po okolicy odławiając kierowców jak niedźwiedź pstrągi
do tego rejestratory czerwonych świateł, fotoradary, czy odcinkowy pomiar w obrębie miasta
nie da się, patrząc logicznie… nie da się rajdować
Ja też uważam że obecnie nie da się rajdować faktycznie kiedyś jak aut było mniej przepisy nie były aż tak zaostrzone jak obecnie ,kontroli było mniej to dało się coś tam ugrać dzisiaj się nie da . A będzie jeszcze gorzej. Dlatego uważam że posiadanie nadmiernie mocnego auta obecnie nie ma sensu owszem fajnie jest mieć trochę zapasu mocy jak trzeba coś wyprzedzić lub jedzie się w 4 osoby plus bagaż i włączona klima w terenie górskim. Ale jakaś rozsądna granica kończy się moim zdaniem na 150 koniach w aucie kompaktowym . Lub 180- 200 koniach w ciężkim kombi lub sedanie z segmentu D lub E .
no właśnie, zastanawiam się nad corollą 1.6 135KM, wydaje mi się wystarczająca
Całkiem niezła opcja taki stopień wysilenia silnika jest jeszcze akceptowalny niemniej jednak jak na wolnossącą jednostkę to jest dość mocno podkręcony ale takie już są trendy i tego nie zmienimy .Czego bym się wystrzegał to skrzyni bezstopniowej .Auto nie powinno być jakoś specjalnie awaryjne ale trzeba pamiętać że to już nie jest ta legendarna trwałość toyoty. Olej zmieniać nieco częściej niż zalecenia serwisowe i powinno być dobrze.
Da sie „rajdować” 🙂
„zagramaniczne” blachy (najlepiej jakieś egzotyczne) i pewna doza pewnosci i bezczelności wobec funkcjonariuszy chronią przed wielu konsekwencjami…
Dla mnie wszelako jest to bez sensu…
Po co w mieście? Jak dobrze poszukać w kżej okolicy znajdzie się trochę bocznych dróg, by zrobić sobie mały „odcinek specjalny z dreszczykiem” 🙂